Czarna żabka i chyba biała łapka (jeden dzień z życia chyba lasu)
Za lasem chyba siódmym Za polaną chyba siódmą Na górce chyba siódmej Płynęła rzeczka chyba siódma
Żyła sobie żabka chyba prostaczka Była dziwna i z wyglądu i chyba z charakteru Wszystkie żabki wokoło były zielone i chyba brązowe A nasza bohaterka była cała czarna no chyba jedna łapka była biała
Pewnego dnia chyba z rana Żabka chyba zaspała Zaspała chyba do pracy A w pracy źle mają chyba spóźnialscy
Nasz płaz nie przejmował się tym, bo chyba był szefem Żabka wpadła ze złością chyba do biura I zaczęła się chyba awantura Bo nie zdążyła zjeść śniadania i chce wypić kawę z muchowym chyba mlekiem …
Żabunia wypiła kawunie i poczuła się chyba lepiej Przeciągła się w fotelu zrobiła salto w powietrzu chyba językiem Po tym wszystkim wreszcie zajęła się chyba dziennikiem Tak tak nasza żabka, prostaczka była redaktorem chyba naczelnym
Prowadziła redakcję gazety „ Głośny Las” gazeta pisała chyba na sto tematów Miała czterech redaktorów trzech ropuch-ów i jedną chyba ropuchę Dwóch męskich przedstawicieli wysłała po zapasy muchowego chyba mleka A żabkę i ropucha do lasu by napisali o skradzionych orzechach i chyba żołędziach
Nocą okradli wiewiórkę chyba Balbinę Balbinka mieszkała na wesołej polance koło starego chyba pnia Policja ptasia już była chyba na miejscu Chycając i kicając kumkając na polanie pojawili się nasi chyba redaktorzy
Całkowicie w innym miejscu podążała następna chyba dwójka Podążali na skryte i ciemnawe mokradła do chyba wujka Wujek miał na imię Kum-Kum-Krum i miał najlepszą chyba farmę Tresowanych much do produkcji muchowego chyba mleka….
Redaktor naczelny został w redakcji chyba sam Przyszła do gazety bardzo zmartwiona chyba kura Kura ta miała na imię chyba Jadzia Udała się do naszej żabki by umieścić w gazecie chyba ogłoszenie
Bardziej apel o zaginięciu jej męża koguta o imieniu chyba Stasio Jadzia była zgłosić na policje ptasią, ale nie znalazł się do tego chyba czasu Stasio był wartownikiem porannego chyba brzasku Piał z samego świtu informując „ludziowe” zwierzęta, że już się zaczął chyba dzień
Podobno przed samym zaginięciem przed kurnikiem była widziana chyba postać Osobnik ten podobno chodził na czterech chyba łapkach A z tyłu powiewał długi puszysty chyba ogon A w łapce przedniej trzymał chyba dwa worki od mąki
Wszystkie te informacje czarna żabka zapisała na liściu chyba babkowym Dodała też zdjęcie, ale jeszcze jak Stasio był w szkole poskramiaczy chyba dnia Pani Jadzia podziękowała żabce za pomoc zapłaciła też chyba cztery deko much Wyszła z redakcji i poszła cierpliwie czekać może mąż wróci i pojawi się chyba na kolacji…
To niech ruda Balbina powtórzy jeszcze chyba raz By sprawdzić czy się wszystko zgadza w spisanym chyba wywiadzie A więc ropuch Kum Rere, ( bo tak miał na imię) czytał napisany chyba tekst A ruda potwierdzała kiwnięciami głowy czy się wszystko chyba zgadza
Wiewiórka Balbina lat ( 4) matka dwójki chyba dzieci Śpiąc sobie z dziećmi w dziupli chyba dębu Około czterech godzin do powitalnego piania wartownika chyba Stasia Ale tej nocy tak samo jak i nocy poprzedniej Stasio nie przywołał chyba słońca
I nagle sen rudej zakłócił jakiś rumor chyba szelest worków i żołędzi Jak Balbinka zdążyła założyć porannik i chwycić kawałek chyba patyka Kijaszek był potrzebny do obrony przed nieznanym chyba sprawcą Lecz jak wybiegła z dziupli to zdążyła tylko zobaczyć tylko oddalający się chyba cień
Za zjawą tą powiewał na wietrze puszysty chyba ogon I na plecach miał pełen worek orzechów i chyba żołędzi Wiewiórka nasza był bardzo zdenerwowana i chyba przerażona Pobiegła szybko do Pana sowy by wezwał policje chyba ptasią
Nasi dwaj żabi reporterzy Kum-Kum-Kumkan i chyba Kum-Kum -Kumtan Byli braćmi bliźniakami podążali na skryte i ciemnawe mokradła do chyba wujka Kum-Kum-Kruma farma była dość daleko od redakcji a więc bracia musieli szybko chyba chycać By zdążyć przed nocą, bo noce w lasach bardzo straszne i chyba niebezpieczne
Minęli już wróżkową polankę krasnali most i chyba wiatrowy młyn Widzieli już farmę drgała w oddali, bo dzisiejszego dnia było chyba gorąco Jeszcze dwa chyce, kice no i na miejscu, ale coś wujka ani słychu ani chyba widu Posmutnieli troszkę bliźniacy, bo sami nie umieli pozyskać z much chyba mleka
Ale okazało się, że nie przyszli na marne, bo jednak stryjaszek chyba był za wylatnikiem* dla much Przywitali się wesołym kum kum dobry i podali Kum-Kum-Krumowi pojemnik na chyba mleko Pojemnik był zrobiony z czterech dzwonkowych kwiatów do każdego kwiatuszek mieścił chyba gram Wuj napełnił czterema gramami mleka pojemnik i oddał siostrzeńcom i kazał pozdrowić chyba mamę
Bracia podziękowali i wybrali się w powrotną chyba drogę Ale jakoś niebo zaczęło pochmurnie spoglądać chyba z góry I robiło się, coraz bardziej ciemno i troszkę chyba chłodniej Trochę się płazy nasze przestraszyły, że się zgubią w lesie po chybs ciemku… (*- okrągły duży szklany pojemnik do zmuszania much do latania po okręgu by nie obrastały w tłuszcz)
Szefowa siedziała sama w siedzibie chyba gazety Reporterka żabka Kum-Kum Kumkuma i Kum Rere wracali z wesołej chyba polany Kum-Kum-Kumkan i Kum-Kum –Kumtan nałapali świetlików i przyświecali sobie w ciemnym chyba lesie A tajemnicza postać z puszystym ogonem wróciła do swojej chyba nory
Nora ta była umiejscowiona za czterema wzgórzami chyba jeżowymi Osobnik ten mieszkał ze swoja żoną chyba Haliną A sam był nazywany „ Rudy Antony” a na imię mu było chyba Zygmunt Obydwoje byli parą lisów mieli też czwórkę chyba szczeniąt
Nasz czarny bohater był kiedyś pracownikiem chyba poskramiaczem złych chochlików Ale pewnego dnia złamał sobie łapę i nie mógł już poskramiać chyba chochlików Ze względu na to, że miał do wykarmienia czwórkę swoich chyba dzieci Postanowił wybrać tą złą stronę tą jedna z najgorszych zaczął chyba kraść
Ale kradł tylko jedzenie i przedmioty, które by mógłby wykorzystać do ogrzania w zimie chyba domu Dzisiejszego dnia porwał koguta i worek orzechów i chyba żołędzi Ale Stasio rozdziobał worek i uciekł w stronę chyba domu Także dzisiaj dzieci Zygmunta i Haliny nie najedzą się do chyba syta… chyba Koniec.
Lubię każdy przejaw inności, dlatego też podobają mi się Twoje chyba teksty:) Przyznam, że ilość "chyba" namieszała mi trochę w głowie. Chyba pozdrawiam:)