Wystarczy przejrzeć i usadowić się na zawsze w strukturze konformizmu, a potem zamknąć oczy trzeba koniecznie, bo można spotkać siebie - tamtego, który chciał widzieć nim nie zobaczył i mu wystarczyło.
w porzo, podam najbardziej drastyczną wersję : przejrzeli i zrozumieli, że dalej iść nie potrafią, bo niezgodne to z tym, co czują...(ich już nie ma, a może są, bardziej niż my...,my - podobno żywi...) a "optymistyczniej"? jest źle, ale "zamykam oczy", wędruję dalej...
hmm chyba dopiero zrozumiałam o co Ci chodziło można zamknąć swój ból jednocześnie otwierając czyjś... na zawsze nie ma dobrych rozwiązań serdecznie Nicola :)