-Zatańczysz? -Dajesz mi wybór? -Nie. raz, dwa, trzy... Podszedł powoli, zdecydowanie, patrząc Jej głęboko w oczy. Wyciągnęła doń delikatną, aksamitną dłoń. Chwycił Ją mocno i przyciągnął dynamicznym ruchem ramion do siebie. Wstrzymała oddech, poczuła tylko ciarki na plecach, kiedy w tle sali usłyszała Tango Rachmaninova. W drugiej kolejności poczuła jego silną dłoń obejmującą ją w pasie. Zaczął... Była posłuszna...- Nie!- Nie była świadoma! Straciła świadomość, odpływała z każdym dźwiękiem wydobywającym się z mroku sali. Chłodne, niebieskie światło księżyca oświetlało smukłe sylwetki kochanków. Z każdą nutą, Tengeros zatracali swoje duszę, brnąć drogą bez powrotu. Smak Jej czerwonych, winnych ust, przerywany, głęboki oddech, zapach Jej ciała był przyczyną istnego obłędu jakiemu z pożądaniem się oddawali. Tango straconych rozbrzmiewało w ich duszach. Czas się zatrzymał... Bicie Ich serc stało się nie do wytrzymania głośne, wolne... Przestały bić. Umarli?! Nie. Zaczęli Żyć...
Już pisałam, że czarujesz?? Magik słów to za mało... Malujesz jak artysta, tylko, że słowem, a to dużo trudniejsza sztuka - pokazać prawdziwy i tak bardzo realistyczny, że aż namacalny obraz za pomocą słów...