Menu
Gildia PiĆ³ra na Patronite

w zapomnienie popadlam nie znajac przyczyny
uczucia zostawilam w progu
nie znam dokladnej odejscia godziny
kiedy wejdziesz zagoszczac w mych drzwi oblogu
niech stoja na strazy aniolow zastepy
nie liczac mej obreczy
ustawia mur szlachetny
zlozony z warstw omijalnosci
wszytskich uczuciowosci
nie chce znac prawdziwych mych znakow
starosci
ani rzadnej milosci
kim ze jestes o pani
przemila skoro siejesz pogardy zwatpienie
skoro nie wiesz nawet co to jest zycia cierpienie
ilez razy wypuszczalas w swiat swoje sepy
aby wykonczyc ludzi przekletych
uczucia prawem
kiedy okaze sie ze nie jestes moja
zguba a wszytsko moje jest twoja obluda
nie skazuj mnie na litosci granice
nie chce juz patrzec na twoje oblicze
badz ze przekleta namietnosci
wydeta,czekajc na spelnienie
mecisz me watpliwosci
nie kaz mi cierpiec z powodu
powinnosci...
kaz odejsc srogim twym zmorom
niech nie daja znaku potworom
niech wroca na powiewu twe lono
i tam ulegaja twoim namowom.
A ty co o sobie powiesz
zdrado klamliwa!!!
Zatruwasz mi tylko powietrza aure wysniona
zatruwasz mysli wyobrazeniem nagim
kiedy lapiesz sciskasz
i nie dajac dojscia szczepowi pomyslunku
doprowadzasz do nieprzemyslanego podarunku,
jakim jest zal okrony tej chwili niegodnej
powiedzenia prawdy...
O prawdo gdzies skryla sie przed moim wolaniem
pytam sie ciebie po cos zakryla swe oblicze
przed zlodziejem czasu
czemuz ukrywasz swe anioly niech stana w murze mojej
obrony, niech wskarza mi
milosci czolo niech powiedza
ze nadchodzi ten prawdziwy
ktory wierny mi bedzie przez czasy ...
a ja w rzetelnosci pokaze jakie wiernosc ma grymasy..
w wiernosci sila, w wiernosci ja
a przedemna wielka mgla- przeszlosci
ktora nie byla pograzona w przynaleznosci
twojej i mojej
tyle nas spotkalo, jakby chwil
bylo malo!
Nie mam czesci tego co bylo dobre wystarczylo jedno
malo prawdopodobne
wystarczyl jeden wiatr by zmienic przyslosci czas.
Czas ...ehh...pan z niewyczerpana ilosci
sekund...kiedys one wszytskie nalezaly do mnie...
tak jak on nieprzysteny Pan Czas...
Zabierz odemnie te zle przypominki
odbierz mi zle uczynki moje i twoje
piekny krolewiczu
nie ma juz ciebie w moich drzwiach
posagu...nie m cie w jaskiniowych salach
trudno by cie szukac w trzesacych sie palach
Kto maluje piekno chwil...
kto daje i zabiera przepiekny czas
czemuz musze zbierac tylko brudne pedzle z moich chwil
czemu nie zostala choc odrobina farby
kto wytlumaczy mi czemu nie moge odmienic mojego losu
czemu zaszlo wszytsko tak daleko...

Nagle obudzilam sie z okropnego snu..
czyz byl to sen czy moze jawa przedziwna
wkolo glosna cisza
i milczacy chalas w uszach
swietlista ciemnosc
i lagodny bol
dotykam reka poscieli
w nadzieji ze bedziesz
niestety nie ma cie
Leze wiec sama i w przyszlosc wlepiam
wzrok czy nadejdziesz ty, moze jednak myle sie moze juz napewno nie
odzyskam cie

1824 wyświetlenia
13 tekstĆ³w
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. BądÅŗ pierwszy!