Ja wolę urodziny. To święto tej nadzwyczajnej okoliczność, jaką jest to, że jestem. Im dalej tym większa okazja do świętowania. Pięćdziesięciolatek już miał lat dwadzieścia, trzydzieści, ale nie miał jeszcze siedemdziesięciu. Wnioski nasuwają się same... Dziewięćdziesięciolatek ma wielkie powody do radości. Większe zdecydowanie niż do niezadowolenia. Przerażający wiek...??? Myślę, że warto tak na to spojrzeć :-)))
Urodziny są najważniejsze. Bo dają nam czas na podsumowanie minionego roku. podczas urodzin świętujemy zwycięstwa i porażki, miłości i rozstania. Co urodziny stajemy się mądrzejsi i bardziej doświadczeni o miniony rok.