Wyszedł.
Dom. Praca. Rodzi... nie, to nie pasuje.
Kolejny rododendron ugiął się pod ciężarem strumienia.
A może pies ?
Niee, znowu nie.
Samotność nie jest taka bolesna.
Jego oczy z tęsknotą wzomcniły oddział kropel podlewających roślinę.
Czy nic to i wszystko zarazem?