wracał późno do domu w parku było ciemno były trzy, może cztery dopadły go zaciągnęły w krzaki pośród butelek i skrawków papieru toaletowego przeżył swą inicjację
coś je spłoszyło...
wrócił do domu bardziej dorosły od swoich rodziców nikomu nic nie powiedział wykąpał się i wymazał z pamięci ten wieczór a przynajmniej próbował ale sen nie chciał tej nocy przyjść
Masz na myśli moją niemyśl? Nie wierzę. :) To prosty tekst o prostym człowieku, ale ważne jest to, co uda się wyprostować w krzywym zwierciadle, jeśli się uda... Dziękuję. :)
Hmm, teraz dogoniłem, ale nadal mam problem z interpretacją. Kropka oznacza koniec, czy... bindi? Nie, kropka jest czarna. Na pierwszym planie znajduje się czarna kropka, a na drugim białe tło. Kompozycja została idealnie wyważona poprzez centralne umieszczenie wszystkich elementów. Treść stanowi czarny punkt spokojnie egzystujący na białym tle symbolizującym wyczerpane natchnienie autora... z mojego powodu? W oczy rzuca się także realizm, tło nie jest tak do końca białe, to pewien odcień szarości... czarna kropka na szarości życia... Dostrzegam w tym pesymizm i zniechęcenie. A może to dobrze? Ta czerń jest mała, ledwie dostrzegalna, a dzieło jest jasne i otwarte... Interesujące. :) Pierwszy raz udało mi się skomentować Twoje słowa odrobinę dłużej. Pozdrawiam. :))
Z przyczyn subiektywno obiektywnych Arturze . Na pewno jedną z przyczyn mogę Ci zdradzić ., choćby ze względu na datki dla wymogów unijnych , które w toalecie pseudo pokory dawno temu pod płaszczykiem trędowatej w kinie Relax występowały .. to one o ironio bywały jedyną rodzicielką mojej wrażliwości .. W przekazie podprogowym możnowładców od szamba w beczce pokutują podejrzewam do tej pory jako wyimaginowany i wyolbrzymiany niestety zbyt często twór mezaliansu w spódniczce mini toples
Bardzo dziękuję za Twój komentarz, jak zwykle wyjątkowy. Sądy od samosądów różnią się tylko umocowaniem prawnym i większym autorytetem, choć w różnych środowiskach bywa z tym różnie. Czasem krzywda jest tak wielka, a sprawiedliwość tak odległa i niepewna, że trudno się dziwić... Co do okrucieństwa, to masz rację, bo emocje, chęć zemsty, ból... bywają złym doradcą. A dlaczego poruszyłaś kwestię samosądów? Jeszcze raz dziękuję i życzę miłego popołudnia. :)
Niezwykły , dreszcze człowiekowi przechodzą po plecach kiedy czyta Twój wiersz Samosądy to najokrutniejsza broń bałwochwalczej hołoty , tej samej , która wierzy w Boga tylko na pokaz Ciekawy splot liter ;) Spokojnego dzionka życzę ;)
Nicola, codziennkie ktoś gwałci naszą godność, wolność, nasze ciała, umysły, poglądy... marzenia... Cała sztuka polega na tym, żeby się nie poddać, aż do końca i jeszcze jeden dzień, bez względu na wszystko. Mówić trzeba, nawet jeśli boli, bo cisza jest przyzwoleniem. Dziękuję za Twój komentarz. Miłego dnia. :)
one drop for all, możesz rozwinąć swój, jakże ciekawy tok myślenia?