W parku zobaczyłem, że jakiś facet bije psa, nie bije, leje. Podbiegłem. Skopałem dziada, niech ma. Zabrałem psa i pognaliśmy. Nie wiem jak mu na imię. Zjadł puchę whiskasa, bo w sklepiku pod domem nic innego nie było. Teraz leży przy mnie. Mam nadzieję, że mnie jutro nie pogryzie, bo za co ? Popełniłem dwa grzechy, no może trzy z tym whiskasem :) I czuję się z tym dobrze. Kurde.
Pięknie dziękuję za rozgrzeszenia, otuchę i wsparcie , Przyznam się szczerze, że nie miałem pojęcia, że pies może tak absorbować,to mój pierwszy, taki osobisty :) Na moje szczęście wcale mnie nie pogryzł, nie miał widać takiego zamiaru, jest wręcz odwrotnie. Jest przyjacielski, czasem mam takie wrażenie, że chce mi coś powiedzieć, wyszczekać, jakby mi dziękował. To niesamowite uczucie. Warto wracać wcześniej z pracy :) Powitanie i merdanie ogonem po prostu mnie rozbraja. Nadałem mu imię Heven, pierwsze co wpadło mi do głowy :)
Nie pogryzie Ciebie, ale będzie Ci wdzięczny. Nie wiadomo jak traktowali go w domu, jeśli na oczach ludzi bili. Dranie. Nadaj mu radosne imię i niech będzie u Ciebie szczęśliwa psinka ;)