trzeba umieć śmiać się z samego siebie, przyjmować krytykę z godnością i zastanowić się, czy ktoś może właśnie ma rację... ale to wciąż stan umysłu....
to ja ktoś patrzy na mnie zależy od jego punktu siedzenia, odczuwania, wnioskowania - i to czy ktoś nazwie mnie wieśniakiem czy nie to nie mój problem, wewnętrznie czujemy się takimi jakimi chcemy być bądź na prawdę jesteśmy... a to czy ktoś będzie nas uważał za wieśniaka jeśli wyrazimy swoje zdanie czy sprzeciw - widocznie nie zna pojęcia asertywności. :)
... oj, raczej tym kim chcesz go widzieć... nie ważne czy ktoś jest gorszy czy lepszy... ważne że sprzeciwia się komuś i już jest "wieśniakiem nie rozumiejącym potrzeby"... czasami to racja a czasami, po czasie, jest żal że nie posłuchało się tego "wieśniaka"...