Większość twierdzi "Jeśli przyjaźń się skończyła to tak naprawdę jej nie było". Co zrobić gdy przyjaciel pokocha, nie może patrzyć już tak samo, nie może się oszukiwać. Chciałby być blisko ale targają nim emocje. Jeśli odejdzie to czy naprawdę nic to dla niego nie znaczyło.. Był więc fałszywym przyjacielem?
Prawdziwy przyjaciel rozpatrzy tylko dwie postawy: zostać i za wszelką cenę uszczęśliwiać ukochaną osobę albo być silnym i odejść. Żadna z nich nie jest tak do końca sprawiedliwa. Ale jeżeli naprawdę kochasz.. to albo odejdziesz żeby tej drugiej osobie było dobrze albo zostaniesz... dla niej. Pytanie brzmi: Czy jesteś dla tej osoby niezastąpiony/niezastąpiona?