Wiedząc, że nie czeka na życzenia ode mnie z mocno bijącym sercem, nieustannie zadając sobie pytanie, czy napiszę, usunęłam każde słowo z wiadomości, którą chciałam mu wysłać. I co? I świat dalej istnieje, a ja czuję się lepiej, bo pokonałam chwilę słabości, chyba już ostatnią.