W czasach kiedy patriotów nazywa się faszystami, miłość oznacza seks, symbolem rodziny stali się geje, aborcja ma znamiona wyzwolenia, śmierć stała się synonimem życia, pieniądz wyraża szacunek, butelka wódki jest droższa od godności, a społeczeństwo tworzy demokracja, ja jednak wolę być tym patriotą!
Tym bardziej! Stracić życie w ewangelicznym rozumieniu, wcale nie oznacza śmierci w dosłownym znaczeniu. Znam ludzi co myślą, że żyją, a są tak na prawdę umarli. Zachować życie, tzn. Dbać by było jak najlepsze i dobre. A zło już teraz nie wypiera dobra, stało się jego zamiennikiem. Chore.