Niby tak, a jednak nigdy nie otwieramy się za bardzo w stosunku do kogoś, do kogo nie czujemy nic poza zwykłą ludzką relacją. Zbyt wiele otwarcia mogłoby spowodować czyjeś niekontrolowane nad wyobrażenie, które trudno byłoby potem ogarnąć, czyli zamknąć i...oswoić.
Boimy się tego, czego nie potrafimy kontrolować. Obawiamy się tego, czego nie znamy, nie ogarniamy wyobraźnią, unikamy bólu, ryzyka, chowamy się... przed miłością. Czasami otwieramy się bardziej, więcej niż zamknąć potrafimy i to bywa piękne, wyjątkowe, choć ryzykowne i niekiedy przykre. Poniosło mnie. ;) Miłego dnia. :)