Nie do końca rozumiem... Albo i w ogóle. Właśnie część trzeźwych ludzi pije właśnie po to, żeby się wreszcie uśmiechnąć, mieć dobry nastrój. Ale ta myśl ma inny też sens, tylko wydaje mi się, że nie jest to napisane w dobry sposób. Ujęłabym to raczej tak: "Nieuzależnieni ludzie są szczęśliwi. Nie muszą pić, żeby uśmiechnąć się późną nocą." - wiem, że nie brzmi to dobrze, ale przynajmniej wiadomo, o co chodzi. Chyba, że źle zrozumiałam myśl, to zwracam honor.