Każdy w gruncie rzeczy chce tego co autentyczne... Jednak my sami w sposób świadomy możemy się kształtować, a nawet stać obrazem jaki inni oczekują. Dusza w samotności się rozwija aby ujrzeć że tam gdzie wielu będzie już ktoś na nich czeka. Jest więcej poza nami niż my sami widzimy i sądzimy. Jak Nowa Ziemia poza naszym horyzontem. Różnice między tym co pojmujemy, a nie do ogarnięcia są niewyobrażalne. Bóg istnieje w przeciwnym razie wszystko było by jasne i zrozumiałe, a Świat pozbawiony był tajemnic. Prócz znanej nam drogi i dróg pobocznych chcemy wejść na nieznany szlak, a tam wiele bliskich nam śladów.
Tak to prawda i nie łatwo to zmienić, a jednak istnieją ludzie, którym słowa są potrzebne i zdarza się, że stanowią ratunek. Czasem tylko brakuje informacji zwrotnej, ze tak własnie jest. Co do słów innych nawet zupełnie obcych mi ludzi, mam inne doświadczenie. Wierze w ludzi, może to naiwne, ale tak jest. Czasem trzeba tylko nauczyć się patrzeć inaczej. Dziękuję za cenna myśl.
@oszi3 Jak daleko? Pewnie z każdym dniem coraz dalej. Coraz więcej ludzi pozbawionych jest empatii, i chyba nikt już nie interesuje się drugim człowiekiem tak, jak ten tego potrzebuje. Przez to coraz trudniej znaleźć ludzi, dla których nasze słowa miałyby znaczenie, w ogóle jakąkolwiek wartość. A mówić potrafi każdy, na swój własny sposób, po prostu inni nie potrafią odpowiednio słuchać, a nawet skusze się stwierdzić, że nie chcą słyszeć. Czy więc zasługuje na nas ten, który tworzy nasz obraz pomimo, że nas nie słyszy?
Czasem ktoś ujrzy własny obraz i się przerazi... Szukamy osób wartościowych dla których nasze słowa mają znaczenie. Jeśli my nie potrafimy mówić to, jaki jest nasz obraz w oczach człowieka, na którego nikt z nas nie zasługuje? Jak daleko jesteśmy od siebie samych? Zwierzyniec dusz w którym szukamy własnej przynależności.