Aniu, o czym Ty mówisz? Mam pewne obawy, że sama nie wiesz... Cenię to, że Daniel myśli, choć mogę się nie zgadzać z Nim w niektórych kwestiach. Chciałbym to samo cenić w Tobie. Danielu, "ożywiając duszę" musisz brać pod uwagę fakt, że nie wszyscy Twoi czytelnicy są w pełni świadomi. O tym mówiłem. Miłego dnia. :)
Pewnie mnie tu wszyscy znienawidza... Jak dotąd myślałam że ten portal gromadzi artystów poetów otwartych na myśli innych sobie podobnych osób chodiz mi tylko fakt pisania wierszy prozy czy innych swoich przemyśleń... No ale widzę zw niedaj Boże ktoś się wychyli ostra krytyka ... i brak totalnej wyrozumiałości dla kunsztu autora. Oskarżenie o zlo dziwactwa itd. Co to za brak nie tyle wyrozumiałości bo przecież to sztuka być pisarzem ale brak poglądu na świat innych osób i zamykanie ich do jakiś szufadek które dyktuje nam obecny światopogląd... Moim zdaniem prawdę napisałeś święta ... Brawo za odwagę. Każdy z siebie robi świętego potwora w dzisiejszych czasach. Nie muszę tłumaczyć... bo nie wierzę że nie byliście ani raz w zyciu wredni ani zli na kogoś... Jak to się mówi kto się modli pod figurą ten ma diabła za skórą.... Nikt nie jest doskonały nikt i nigdy nie będzie. Pozdrawiam autora myśli. Nic w tej wypowiedzi nie jest kontrowersyjne wręcz prawdziwe. ♡♡♡
Daniel, nie wiem, czy czynisz zło, ale sam za to bierzesz odpowiedzialność. Zabawa ludzkimi umysłami bywa niebezpieczna, ale myślę, że dobrze to wiesz.
Onejka, dostajesz buziaka od smoka, no może 99% buziaka. :P:*
cóż Daniel złapałeś mięsko i przemyciłeś z niego taki mały ochłap, który podany w takiej postaci jest absurdem. Wiem, że lubujesz się w dziwnościach i dobrze, znaczy, że usiłujesz być kreatywny i czytasz...a to w obecnych czasach rzadko spotykana czynność. To co napisałeś prawdziwe jest w niektórych przypadkach i wiele się o tym mówi, tu masz rację, ale niestety nie dotyczy całokształtu i dlatego wygląda tak jak napisał Yestem o 21.14 i zgadzam się z nim w 100%, no może w 99%
Daniel, myśl nie jest odkrywcza, ale nie to jest problemem, tylko to, że nie jest prawdziwa, czyt. znana nieprawda. Dlaczego, bo nie jest uniwersalna, nie dotyczy nawet jakiejś statystycznej większości. Co innego akceptować własne wady, ale z nimi walczyć, a co innego je pokochać. Nie boisz się upadać? Zacne. Ale wszystko wskazuje na to, że nie tylko się nie boisz, Ty to pokochałeś. To niedobrze, bo nie płynie z tego nauka, nie starasz się zabezpieczyć przed upadkiem, zapobiegać mu. Ty sam prowokujesz upadek, bo Ci się spodobał. OK, póki to Twój wybór, to upadaj sobie, ile chcesz, ale dlaczego szukasz w tym towarzystwa? Starasz się "przenosić własne zło na innych"? Jakoś mnie nie przekonałeś. Pozdrawiam. :)