Tak długo na ciebie czekam że nie wiem jaka pora roku. W zeszlym malowali ławkę na której przewracam się z boku na bok. Mijają mnie ludzie bez wyrazu, nie rzucają ni groszem ni chlebem. Odpłacam im, okiem nie rzucam. Czasem mięsem, śliną. Więdnę tej wiosny niezapuściwszy korzeni.