Świetnie zgłębiłeś tę myśl Mariuszu, problem ma nie tylko włascicielka labiryntu, ale i ten, który nie odważył się wejść. Dziękuję za opinię i rozwinięcie, dostrezgłam dzięki Tobie nowy sens własnej myśli;) Podrawiam.
Aha! Czyli z radością stwierdzam, że myślimy podobnie. (chyba:) Podziwiam i podzielam Twoja dumę. Tacy ludzie - dający z siebie, po prostu "czyniący," to zacny "ród". Ja nazywam ich Prekursorami - jako, że próbują wcielić w życie wartości zacne, ale mało popularne. Czasem szkodliwe dla nich samych. I słusznie mówisz my, jako że tacy ludzie powinni trzymać się razem... "Po działaniach ich poznasz nie po czynach." (tylko nie pamiętam skąd to - chyba z Biblii) Jeśli Ci to odpowiada to możemy kiedyś zagadać na gg. Pozdrawiam Cię.
Aha! Czyli z radością stwierdzam, że myślimy podobnie. (chyba:) Podziwiam i podzielam Twoja dumę. Tacy ludzie - dający z siebie, po prostu "czyniący," to zacny "ród". Ja nazywam ich Prekursorami - jako, że próbują wcielić w życie wartości zacne, ale mało popularne. Czasem szkodliwe dla nich samych. I słsznie mówisz my, jako że tacy ludzie powinni trzymać się razem... "Po działaniach ich poznasz nie po czynach." (tylko nie pamiętam skąd to - chyba z Biblii) Jeśli Ci to odpowiada to możemy kiedyś zagadać na gg. Pozdrawiam Cię.
Wtedy nie różnił by się niczym od nas... Był by taki sam... z tak samo powalonymi pomysłami... być może z taką samą historią jak nasza... Lecz nie gdybajmy... powiedzmy że jednak został i wszedł do labiryntu... lecz czy kiedykolwiek później Się odnalazł???
A co jeśli by jednak nie odszedł? Jeśli świadomie wiążąc się wiedział, ze się uwikła w jej sprawy i problemy? Drogie Dyskutantki i Dyskutanci - co Wy na to? Hę?
taaa...strach przed nie znanym... jest silniejszy od ciekawości...szkoda, prze to za łatwo się poddajemy, zbyt szybko przestajemy walczyć... a przecież na na tym to polega...nie powinno...
Bardzo prawdziwe ...to troszkę tak jak z dzieckiem, które dostaje wreszcie wymarzoną zabawkę i po dłuższej chwili zabawy nią... chowa ją w najciemniejszy kąt pokoju...