hmm...domyśliłam się, że o to Ci może chodzić, ale nie sądzę, żebyśmy mieli szczęścia aż tak dość aby nim "rzygać", być może się mylę nie zaprzeczam...a plus stawiam, bo najbardziej z całej myśli podoba mi się
Chodziło mi bardziej o dwuznaczność tego tekstu, czyli, że połykamy smutek, dławimy go w środku i czasem mamy dość szczęścia, które nas otacza, czyli nim "rzygamy".
hmm...fajna myśl tylko to "rzyganie" mi do szczęścia nie pasuje :( lepiej by brzmiało gdybyś zastąpiła słowem "odbijało", ale każdy ma prawo do swojego toku myślenia...