A ja myślę, że każdemu z linii startu należy się szacunek. Na zaufanie trzeba sobie zapracować oczywiście. Gdyby i szacunek był do zapracowania, wszystkich, których nie znamy moglibyśmy zrównać z błotem w momencie kiedy życie nas z nimi zetknie ? A obojętność wg mnie chamstwem nie jest, bardziej, celowe pomijanie, niezauważanie.
rzekłabym nawet, że często ludzie wykształceni, afiszujący się swoimi tytułami, okazują się zwykłymi prostakami, o niesamowicie niskim poziomie w relacjach międzyludzkich... trafna myśl, Onejko... bardzo trafna...