To kwestia wiary. Nikt tego jeszcze nie potwierdził, ani nie przedstawił dowodu na brak życia wiecznego. Powiem tylko, że się okaże... (To nie jest ironia).
Elu można być niewierzącym ,a zadawać sobie pytanie co będzie po śmierci...oby było tak ,że spotkam tam moich bliskich i mojego tatę ,który na mnie tam czeka ...
Wyobraziłam sobie. Faktycznie trudno stwierdzić, w przypadku łączonych ogniw łańcucha, gdzie jest koniec, gdzie początek. Na logikę, życie byłoby początkiem, śmierć końcem. Oznaczając ogniwa, na przykład 1 ogniwo - życie: początek, 2 ogniwo - śmierć: koniec, 3 ogniwo - życie: początek, 4, 5... itd. itp. naprzemiennie. Początek, koniec...
Ja jednak o czym innym :-) Każde ludzkie istnienie się kończy, śmierć nigdy. Moja myśl, to rozważanie wyłącznie na temat śmierci.
Wyobraź sobie koło z ogniw łańcucha. Jednym z ogniw jest śmierć, innym ogniwem są narodziny. Koło składa się z 12-stu powiązanych - współzależnych od siebie ogniw. Gdzie TO koło ma początek a gdzie koniec?