Bo człowiek jest tak pyszny, tak pewny swej wielkości, że nazywa wszystko, co dawno nazwane, co było przed nim. Dopasowuje świat do swojego wyobrażenia, do swoich teorii, do własnej mizerności. To może nie byłoby takie najgorsze, bo świat podwinie ogon i to jakieś przeżyje. ;) Kłopot w tym, że to samo czyni z drugim człowiekiem... Dobre. Pozdrawiam i gratuluję. :))
Zarówno kolory i uczucia, każdy z nas odbiera inaczej. Dlaczego "nie chcemy" wzajemnie się zrozumieć? Może dlatego, że to wymaga odrobiny siły i zaangażowania. To takie staromodne.