Sen kradnie księżyc zaglądający przez okno, by wrzucić człowieka w bezkres bezsenności. Błąkają się myśli, po kosmicznej przestrzeni, by zachaczyć o gwiazdę, porwać się na strzępy i z białym puchem śniegu spaść na ziemię.
Gdy sen nie nadchodzi w głowie rodzą się przeróżne myśli, nieraz nie wiadomo co z nimi począć. Lecz gdy nadchodzi poranek, wszystko wraca na swoje miejsce, nieraz myśli wcielamy w życie, nieraz o nich zapominamy, a innym razem zapisujemy... Serdecznie pozdrawiam.