Menu
Gildia Pióra na Patronite

Są chwile, w których tak mocno bardzo chciałabym coś wyrazić, że najgłębsze zdaje się być milczenie. Do niedawna myślałam, że mam potrzebę mówić. Nigdy nie byłam w tym dobra, więc przy jednym z pierwszych możliwych zakrętów porzuciłam ludzką mowę jako sposób wyrażania tego, co szamocze się między uszami. Zostać w towarzystwie własnych myśli jest na tyle relaksujące, że wszystko, co mnie spina zdaje się rozkurczać - wystarczy pomyśleć, że za kilka lat niewiele będzie mnie to obchodzić. Później następuje ten miły moment bezmyśli, w którym opieram nogi o ścianę, lekko odchylając głowę poza krawędź łóżka. I pomyśleć o tych wszystkich osobach, które lubią spać na brzuchu, bo tak łatwiej przecież schować zapłakaną twarz w poduszkę... Współczuję i jednocześnie cieszę się, że w ciągu ostatnich kilku lat osiągnęłam coś, za czym nie wiedziałam, że tak tęsknię - spokój, w którym zawsze po drodze do szaleństwa, poczucie wolności, która nauczyło mnie tańczyć z zamkniętymi oczami przy zgaszonym świetle i nie tracić równowagi... Tak sobie myślę... kocham żyć, przemieniać się, unosić dłonie ponad głowę, chwytać, odkrywać, gubić, płakać i śmiać się do łez, czuć i zastygać w bezruchu...

2877 wyświetleń
110 tekstów
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!