don_34: To kwestia psychiki dziecka, ale jednak metoda wychowawcza "pasa" nie ma większych szans na powodzenie. Kiedyś był taki tekst w pisence Clawfinger, które recytowało dziecko bite i zastraszane przez ojca:
"When I grow up, there will be a day, when everybody has to do what I say"
Czyli konsekwencja nieprawidłowego dzieciństwa... Pozdrawiam.
jak dla mnie obie sa na swoj sposob jednakowo zle i prowadza do takiego samego wyniku. W obu przypadkach w wiekszosci i my i nasze dzieci skazani jestesmy na porazke
... a to, w sam raz knutschkugel, druga strona medalu... tego samego medalu... i chyba nie wiadomo która strona jest ważniejsza i bardziej dokuczliwa...
Dla mnie nie chodzi tutaj o kary cielesne. Ten "cienki pas" uwazam za blad, jaki wiekszosc rodzicow popelnia ( moze wynikiem tego jest natarczywy brak czasu, pogon za materialna czescia zycia) " cienki pas" czyli zbytnia swawola , dziecko robi co chce, nie ma zadnych regul i zasad, a gdzie mowa o przekazaniu jakichkolwiek wartosci moralnych. Rzadko z dziecka wychowywanego przez ulice wyrasta porzadny obywatel nie mowiac juz o wdziecznosci do rodzicow. Takim wychowaniem zakladamy sobie "gruba petle na szyje" zostajac sami a w gorszym wypadku wyszydzani przez wlasne dzieci.
Mały Jasio przyniósł nie przeszedł do następnej klasy. Gdy ojciec zobaczył świadectwo, wziął pasek i złoił Jasiowi tyłek. Po czym pyta się syna. "Wiesz dlaczego dostałeś?" "Pewnie dlatego że jesteś silniejszy". odrzekł Jaś
... ten stary żart jest, chyba najlepszą, puentą do tej myśli... często takie efekty przynoszą niezrozumiałe, dla dziecka, kary...
Oczywiście, ale używając tylko i wyłącznie pasa (są inne metody), nie wychowamy człowieka dobrego. Więcej mamy duże prawdopodobieństwo wychować sadystę. I jak mamy potem polegać na dziecku, będąc już 40-50 latkami, które było przez nas katowane?
Paladin: wpier..., kiedyś może to działało (chociaż jestem przeciw), ale my też byliśmy innym pokoleniem. Zauważ, że dzisiejsze dziecko potrafi szybko stać się twoim wrogiem. I "wpierdziel" na pewno tego nie ułatwi.
Wychowanie ma swoje granice, ktore z wiekiem dziecka coraz bardziej sie rozciagaja. Najwazniejsze aby bylo oparte na wzajemnym zaufaniu i zrozumieniu. Jezeli za wczesnie popuscimy pasa nie wypracujac sobie odpowiedniego szacunku to predzej czy pozniej nasze dzieci "nasraja" nam na glowe.
... tutaj nie chodzi o samo karanie pasem... nie jestem za biciem... i choć mi się udało nie uzyskać siły to jednak wiem że czasami nie ma innej drogi... zresztą problem nie leży w sile lecz w takim doborze kary, czy nagany, by dziecko zrozumiało swój błąd... dlatego, każda kara powinna być wyjaśniona... za co to i dlaczego... nie można nałożyć kary na zasadzie, " bo tak ma być, bo ja tak chcę"... właśnie, brak zrozumienia przez dziecko, prowadzi do sytuacji gdy zostaje tylko jeden wybór... albo siła albo się poddać... użycie siły to, w 99 procentach, porażka naszego wychowania...