... wielu ludzi zawęża pojęcie miłości do łóżka... i nieraz jest, przez jakiś czas, wszystko dobrze... lecz nagle spotykają kogoś bardziej inteligentnego... bardziej intrygującego... bardziej ciekawego i bliższego własnej tęsknocie rozumienia partnera... i w tej tęsknocie porzucają starego partnera... i odchodzą do nowego... po to tylko by też odrzucić inne uczucia... i znów zawęzić nowy związek do terenu łóżka... taki rodzaj bezsensu... jak by to określić?... "z tęsknoty za jachtem zmieniał kajak za kajakiem"... ... bo o tej części która tylko "zalicza" partnerów to chyba nie warto wspominać... na ten temat to wielu z Was ma podobne opinie co ja...