później posprzątam zabawki później odrobię lekcje później zjem obiad później wyprowadzę psa później zrobię zakupy później poszukam pracy później wyrzucę śmieci później znajdę tego kogoś później będę mieć dzieci później pójdę do lekarza później wezmę lekarstwa później zajmę się tym testamentem...
- Natychmiast posprzątaj gnoju te pieprzone zabawki! - Pieseczku niech się jeszcze pobawi..
:))) Pisząc jakiś tekst w końcu dochodzę do wniosku, że czas już najwyższy napisać z sensem, dlatego w moich myślach dopiero pod koniec jest coś odrobinę mądrzejszego, a czasami... taka refleksja nie przychodzi. ;) :P
Miło mi, że pochyliliście się nad moją wypocinką. :) Tak, metoda "złego i dobrego policjanta" nie sprawdza się w wychowywaniu dzieci. Brak jednomyślności i konsekwencji w działaniu przynosi złe skutki. Dzieci wyrastają na sprytnych leni, którym wolno zbyt wiele i tak dożywają starości ze słowem - maniana... kosztem innych ludzi... Albo trafiają na terapię wstrząsową po spotkaniu z kimś bardziej nerwowym... Bardzo dziękuję za Wasze ciekawe uwagi. Miłego dnia. :)
... najczęściej to później przychodzi pora na "plucie sobie w brodę" i stawianie pytania - "dlaczego nie chce się nauczyć, skoro tyle wysiłku w naukę wkładam"... czego się dwulatek nie nauczy, tego pięciolatek x trudem będzie się uczył... a dziesięciolatek nie nauczy już nigdy... i wcale nie chodzi o "tyranię porządku" i innych rzecz, lecz o przyzwyczajenie... a i zawsze można mu pomóc, ale pomóc a nie wyręczyć...