Płytkość, małość, słabość, czy młodość nie są wcale przeciwieństwami głębi, wielkości, siły czy starości. Raczej zawierają się w nich, stanowiąc jakoby ich integralną część, bez których te drugie wydają się niepełne. Bo tak jak nie może istnieć to, co wcześniej nie było w stanie nieistnienia, tak nic nie może być głębokie nie będąc płytkie zarazem. Tak więc, gdybyśmy głębię pozbawili jej płytkości straciłaby pierwotną część siebie, tą, z której niewątpliwie powstała. Problem pojawia się natomiast z pojęciami bardziej abstrakcyjnymi, takimi jak zło, nienawiść, kłamstwo czy śmierć. Mianowicie, trudniej stwierdzić jednoznacznie czy te zawierają się w dobru, miłości, prawdzie i życiu, czy jest może zgoła odwrotnie. Wątpliwym jest natomiast, by jedne można próbować pojąc bez drugich, które wydają się być sobą wzajemnie, i których nie powinno się z siebie wykluczać. Tak więc czy przeciwieństwa mogą w ogóle nie istnieć, a być jedynie etapem, na drodze poznania. Bo czymże byłaby pełnia, bez pustki, w której niewątpliwie jest zawarta, bez której istnienia, nie miałaby racji bytu.
No wiec, owszem, może jestem 'natłuszczona', nie przyswajam oraz wypieram co zbędne i niegodne uwagi - nie wypieram się i nie zaprzeczam.
Nie miało być wniosków? Cholera...to po co ja to czytałam? ... Gdyby nie było twoje, to bym ominęła i oka nie nadwyrężała. Nadwyrężyłam- z szacunku i wiary że warto. Wnioski, wnioski! Chcę wniosków! Sporo, dużo, wiele, multum, od groma, mnóstwo, mrowie, moc, masę, co niemiara,bez liku, od cholery wniosków!
Doreen skoro spłynął, może jesteś zbyt natłuszczona że nie pamiętasz, to akurat mnie nie dziwi, skoro cię nie urzekł, bo jest dla ciebie banalny i oczywisty co do przemyśleń, moim zdaniem tekst cały jest jednym wielkim przemyśleniem jeśli chodzi o wnioski, to ich faktycznie nie ma, bo nie miało być
przedstawiona jest tu pewna ‘hipoteza’, próba jej ‘udowodnienia’, bez jakichkolwiek wniosków, pozostawiona wolno
dla mnie to ma sens
Azja czy potrafisz wypowiadać się nie cytując moich słów nie musisz aż tak się rozwijać, gdy tak niewiele od siebie masz do powiedzenia
niby o czymś, a jednako niczym, bo masło jest (a przynajmniej powinno być) przecież maślane. co nie? ale te przecinki zwalają, choć kilka zmieniła bym na 'pauzy' dla łatwiejszego odczytania całość dłuugiej wypowiedzi. jak sam powiedziałeś nie uważasz tego za myśl więc nie oceniam jako myśl a jako wywód - jest bardzo interesujący i drążliwy, sprzeczny i oczywisty... pozdrawiam.