Zofijo, z własnych obserwacji, z obserwacji znanych mi osób, z mediów, z literatury... ale masz rację, nie przeprowadzałem badań statystycznych i to określenie może być nieprecyzyjne. :)
diaboł, Tobie się tak tylko zdawowywuje, lubisz teoretyzować, prowokować, ale błądzisz czasami, jak dziecko we mgle, albo pani prokurator P. jak rzekł pewien oskarżony o kierowanie grupą o charakterze przestępczym. :D Mnie śmierć aż tak nie fascynuje, może zbyt dużo jej widziałem, a może uważam życie za ciekawsze? My? Nie wydaje Ci się pewnym nadużyciem mnogiej liczby użycie? ;) Miłego dnia. :))
Zofijo, Twoja wypowiedź świadczy o tym, że... nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. Przytoczona wypowiedź oznacza, że jeżeli niechcący zrobimy coś dobrego, albo złego, to jest to moralnie obojętne, chociaż skutki mogą być pozytywne, albo negatywne. Można też nieudolnie czynić dobro i zrobić coś złego. Taki czyn moralnie jest pozytywny, choć efekt jest negatywny. Podobnie jest z nieudolnym czynieniem zła, gdy wychodzi dobry efekt. Taki czyn jest moralnie zły, chociaż efekt wyszedł pozytywny. Na temat bezinteresowności wypowiedziałem się w pierwszym zdaniu: "Istnieje, choć nie jest zjawiskiem stałym, stabilnym i częstym". Wynika z tego, że nie mogę w nią nie wierzyć, choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest powszechna, stabilna. Nadążasz? :P A Twoja myśl mi się podoba. Miłej soboty. :))
patrzę podobnie jak Daniel i widzę yestem "Dobry uczynek, zły także, czyniony nieświadomie, moralnie jest obojętny" - ta wypowiedź świadczy, ze nie wierzysz w bezinteresowność
Istnieje, choć nie jest zjawiskiem stałym, stabilnym i częstym. Dobry uczynek, zły także, czyniony nieświadomie, moralnie jest obojętny, choć może być postrzegany zarówno dobrze, jak i źle, zależnie od subiektywnego spojrzenia, skutków itp. , ale Daniel ma na to własne pomysły. ;) Pozdrawiam. :))