Menu
Gildia Pióra na Patronite
YapanTown

YapanTown

Opowiem Ci bajkę. Nie ma ona szczęśliwego zakończenia, ponieważ nie jest jedną z wielu produkcji Walta Disneya . Był sobie chłopczyk. Mały, pięcioletni chłopczyk którym każdy się zachwalał. Mówili "spójrz jaki On jest śliczny!" "a jakie ma ładne oczy!", a On uśmiechał się jedynie do nich bez większego entuzjazmu. Ludzie uwielbiali spędzać z Nim czas, nawet Ci najstarsi. Opowiadali o przygodach ze swojego dzieciństwa, o wyprawach na ryby, o tym jak nieznośni byli w szkole a On jedynie uśmiechał się i słuchał. Słuchał choć tak na prawdę nie czuł się z tym dobrze. Nie potrzebował tych rozmów, jednakże nie mógł się odzywać. Bo to była historia ich , a nie jego. Nie decydował o tym, czy powierzą mu swój największy sekret czy nie. Robił jedynie za osobę, która potrzebna jest w danym momencie, aby było nam łatwiej. Dorastał z każdym dniem, z każdą godziną stawał się dojrzalszy psychicznie. Nie miał rodziny. A może miał? Sam nie był do końca pewien, czy istnieje. Ludzie nadal powierzali mu swoje problemy, liczyli na szybką pomoc . Dlaczego jednak nikt chociaż raz nie spytał, czy On jej nie potrzebuje? Nic nie mówił, jednak brakowało mu osoby która by go wysłuchała, pocieszyła i jak byłaby takowa potrzeba - przytuliła. Przez większą część swojego życia obracał się w towarzystwie zakłamanych osób, które żerowały na Jego nieszczęściu. Gdy miał siedem lat poszedł do lasu. Chciał odpocząć, pomyśleć o wszystkim. Wziął ze sobą ukochanego misia - zwykłego, wypchanego pluszaka z jednym okiem. Nazwał Go Antek. Dlaczego? Nikt tego nie wie, nawet ja. W pewnym momencie zorientował się, że misiu po prostu zniknął, a wraz z nim wszystko czego potrzebował Chłopczyk. Płakał. Tamtego dnia strasznie płakał. Opuścił Go -mimo że nieżywy- to przyjaciel. A On tak bardzo Go potrzebował...Mijały miesiące, a Malec nadal ubolewał nad tą stratą. Największą w życiu. W między czasie miał tysiące innych misiów. Były lepiej ubrane, miały ładniejsze futerko...ale Jego to nie zadowalało. Nie potrzebował setek innych pluszowych przyjaciół. Potrzebował tylko tego jedynego, którego zgubił kiedyś jako dziecko w lesie. Tego, któremu powierzał wszystkie swoje problemy, który widział jako jedyny Jego łzy i smutne oczka.
Nigdy Go nie odnalazł.

~usłyszane.

13 139 wyświetleń
80 tekstów
2 obserwujących
  • gosiaczek098

    20 May 2010, 23:00

    piękne słowa... ujmująca opowieść...!

  • inna.

    25 December 2009, 14:53

    tak serducho zaczęło ściskać.
    cudne.

  • 25 December 2009, 13:19

    Bjka ma w sobię odrobinę prawdy i otoczkę magii... Ciekawe czym tutaj jest prawda?

    Bardzo mądra opowieść. bo według mnie to też nie jest bajka.

  • 25 December 2009, 13:16

    Ujęło mnie.