Dokładnie tak, to jest główna przyczyna tego, że nie potrafimy się często dogadać w drobnych sprawach, a co dopiero zrozumieć sposób, w jaki druga osoba odbiera rzeczywistość i ją przeżywa...
To prawda, Marcin, każdy słyszy słowa inaczej lub raczej inaczej je rozumie... Ale tylko otwierając się na nie całym swoim "jestestwem" jesteśmy w stanie "poczuć" ich prawdziwy sens. Język uzurpuje sobie prawo do bycia tworem naszej "zbiorowej wyobraźni", sęk w tym, że ona nie istnieje. Są za to jednostkowe "wyobraźnie" i to przede wszystkim od nas zależy, jak bardzo będziemy chcieli "wejść" w wyobraźnię tej drugiej osoby...