Tak, rozumiem, ale takich "artystów" omijam, pozwalam jednak innym podziwiać ich "sztukę ludową". ;) Czasami są to mili ludzie, którzy jeszcze nie odnaleźli swojego, prawdziwego powołania. :D Chciałem tylko potorturować słownie tych, którzy zachwycają się czymś, a nie czują tego, nie rozumieją, nie interesuje ich treść, geneza, przesłanie... ;)
Marcin, ta opcja też jest możliwa, choć jej nie zakładałem. Pozdrawiam.
Onejka, możliwe, ale czy wtedy mamy do czynienia z artystą, czy tylko marną namiastką, która za artystę uchodzi? Miłego wieczoru. :)
Marianna, tak, często podziwiamy dzieła bezimiennych twórców, albo znać ich nie chcemy. Korzystamy z pracy tych, którym nawet nie potrafimy powiedzieć głupiego "dziękuję", a najcenniejsze dzieła tworzone są za darmo, bez opłat i kruczków ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dziękuję. :)
różnie odbierać można tę myśl(zaleta), mój odbiór: interesuje i cieszy mnie dzieło, twórca zaś...jakby nie istniał, w odbiorze piękna pomijam człowieka,tego, który piękno mi serwuje, a tak być nie powinno... pozdrawiam