O matko Polko...Arturze, nie radzę nikomu mnie...łaskotać ;))) wiesz jak się boję, umierać tylko ze śmiechu mogę, a przecież dłuuuugo jeszcze mam zamiar ...pożyć ;)))) A Rycerz, no cóż znalazł na mnie...skuteczny sposób, a ja taka przecież " twarda" jestem... ( byłam )... ;)))) Gdzie On się cholerka, tej sztuki walki nauczył ? ;)
" haner", przepraszam, nie zauważyłam Twojego komentarza ;( Masz rację, bardzo wiele zależy od naszego " nastawienia", i nawet... kręglarz do tego nie potrzebny ;) co najwyżej umiejętność dostrzegania piękna i radości w każdym drobiazgu, geście, słowie...ok zatrzymam się, bo mogłabym tak do...rana...wyjaśniać ;))