Tak nawiasem - odbiegnę od wątku. Myśl przypomniała mi scenę z tego nowego Robin Hooda, gdzie tytułowy bohater prosi, by M. pomogła mu zdjąć to swoje opancerzenie. ;)) Dlategoż... To powinno być przyjemną czynnością, bo przecież rycerz sobie sam nie poradzi - mimo wszystko.