Rodion dla mnie mosty powinny łączyć a ogień ogrzewać, oświetlać, alchemicznie zmieniać... ale masz rację, wszystko ma także swoją ciemną stronę (choć chyba wciąż jest we mnie dziecko, które wierzy, że zawsze ostatecznie zwycięża 'dobro'...) i w tym cały problem... by umieć tą ciemną stronę odróżnić od tej jasnej
granica istnieje, choć czasem mam wrażenie, że to jest tak, jak z zasadą nieoznaczoności Heisenberga probując ją uchwycić i opisać, trafiamy na paradoks nie do przeskoczenia [...]
Bardzo ciekawe przekształcenie... ogień gasi woda , .tylko wtedy kiedy most zwodzony jest zamknięty dla kozackiej braci , .kiedy mostowy się ociąga ogień może strawić wszystko bezpowrotnie pozdrawiam
Płomień oczyszcza z pozorów i nieautentyczności, sprowadza wszelkie istnienie do jednej formuły...Jest też dobroczynny ogień uświęcony. Może przynosić tyle samo radości, co bólu i goryczy... Tak mnie poniosła Twoja myśl...Miłego;)