A może to rodzaj specjalizacji? Jak ktoś nie da rady świecić własnym światłem, bo przypomina ciało niebieskie będące jak lustro (jaki księżyc) to do szczęścia potrzeba by mu tylko słonka. Razem stojąc na nieboskłonie wyglądają wspaniale, bo na wzajem dodają sobie piękna.
W tym przypadku dosłownie - jako zjawisko na niebie i w przenośni - jako para ludzi.
Nie posiadając własnego światła, można lśnić tęczowym blaskiem odbitym w kropli deszczu lub rażącym blaskiem kawałaka metalu odbijającego słońce...Wszystko zależy od tworzywa z jakiego jesteśmy "ulepieni"...
Papillondenuit, Amii, LiaMort dziękuję za miłe słowa :)
Jacku! Każdy ma prawo do własnej interpretacji, ale... zamysł autorki odbiega jednak zbyt dalece od Twojego punktu widzenia, a ten (jak mówią) zależy od punktu siedzenia :)