... nie jestem materialistą, nie jestem egocentrykiem, snobem, sobiepanem, narcyzem, samolubem, itd... ale jestem egoistą, bo oczekuję choćby "dziękuję", choćby uśmiechu, choćby odrobiny wdzięczności lub uznania w czyiś oczach... i od kiedy spostrzegłem, że zawsze coś w zamian dostaję, łatwiej mi zrozumieć świat, innych i samego siebie... łatwiej się uśmiecham, rzadziej złoszczę, więcej dobra i szczęścia dostrzegam... chętniej i łatwiej pomagam... czy naprawdę dostrzeżenie własnej "wady" (choć dla mnie, ten rodzaj egoizmu, to nie wada) jest złe?... czy na prawdę każdy "egoizm" jest zły?... ... i takiego "egoizmu" życzę każdemu...
bez odwzajemniania ten świat byłby nic nie wart, a tym samym ludzie byliby tacy ... nieludzcy ? Choć nie brak tych ostatnich, to jednak jest jeszcze ta różnorodność w nas, która dodaje otuchy, rodzi nadzieję i uśmiecha się do drugiego...egoisty :)
...bo nawet, kiedy patrzymy w lustro, przeglądamy się w czyichś oczach. Wszyscy mamy oczekiwania i potrzebę odwzajemnienia to chyba nazywa się interakcja lub po prostu więzi międzyludzkie. Gdybyśmy nie oczekiwali uśmiechu drugiego człowieka, smutny byłby nasz własny uśmiech. Fajny zatrzymywacz, miło pomyśleć czasem o sobie.;) Dobrego dnia, Grzegorzu.:)