To prawda... Niestety nie każdy potrafi uczyć się na błędach. Ale właśnie tak powinno być, jak napisałeś :)

Amen!

Aż w końcu nasze błędy z przeszłości staną się ledwie widoczne. ;)

Tak, ale czasem wyjście na prostą, to już zmierzenie się z nowymi założeniami, po popełnionych błędach.

Pozostaje kwestia nastawienia "po upadku" i czas "rehabilitacji". Czasem następuje zmiana i to można by rzec przeobrażenie całkowite.

Czynnikami motywującymi, bądź nie, są inni ludzie.

I znowu trudny temat.

Pozdrawiam

nawet gdybysmy bardzo sie starali zyc po naszej mysli to nam to nie wyjdzie bo to nie my tym kierujemy...
mozemy jednak sie nie poddawac ;]

przychodzi mi na mysl jedna piosneka :
Yez Yez Yo - się nie poddawaj

Pozdrawiam.

coś w tym jest, jednak uważam, że właśnie na podstawie błędów popełnionych w przeszłości można wyciągnąć jakieś wnioski i wyjść na prostą...

jasne, że życie idealne nie jest i nigdy nie będzie, ale można je sobie jakoś ułatwić prawda? ;)

dziękuje za opinie :)

ona nigdy do końca taka nie będzie, przyszłość nigdy nie będzie po naszej myśli.

Jakby się nad tym zastanowić to samo powiązanie przeszłości z przyszłością odgrywa tu istotną rolę. Bo jeśli spaprze się tę pierwszą, to już nigdy ta druga nie będzie jak w tych wstępnych założeniach.

Ale to absurdalne, bo któż nie popełnia błędów? A jakże często te istotne, z wyższej półki.