Wiesz co Luk, jakoś nie chcę mi się wierzyć, że nie łapiesz, nawet w minimalnej części, czytając Twoje komentarze pod myślami, to głupi nie jesteś ;)))
Rzecz w nas samych, "co się wypala" zatem nieodwracalnie coś się traci... jedyną rzeczą jaką można zrobić, to wyciągnąć wnioski... Zatem morał, światło ostateczne. Tyle ode mnie ;)