Julka, Izabelin jest dużą gminą w powiecie warszawskim zachodnim, więc nie przyrównuj go do zwykłej polskiej wsi, gdzie nie ma marketów, centra sportu, basenów itp. no księgarnię u mnie na wsi to faktycznie można znaleźć, tyle, że z dewocjonaliami i książkami o tematyce religijnej przy klasztorze ;)
co do tomiku to każdy wydaje za własne pieniądze i nie są to aż takie wielkie sumy, bo nakład nie musi być milionowy, aby dotrzeć do czytelnika...Julka nic na Tobie nie próbuję wymusić, [...]
Aniu a ja...odpowiedziałam i nie widzę w tym nic żartobliwego, że na wsi są księgarnie, zapewniam Cię, że nie tylko księgarnie, ale i centra sportu, baseny, lodowiska, ba nawet markety. A jak trudno Ci w to uwierzyć przyjedź do Izabelina, zobaczysz jak wygląda moja wieś ;) Wracając do tomiku...widzisz Aniu, ja nie śpię jeszcze na takich pieniążkach ( wydałam go za własne złotówki ) aby ukazał się w milionowym nakładzie i dostępny był w każdym empiku w Polsce. Książka dostępna [...]
Julka, że jak, że co??? "w wiejskich księgarniach" ???wiesz ja bywam zakręcona, ale brunetka i mimo, że mieszkam na wsi ( czego się nie wstydzę ) to nie jestem głupia i nie wiem czy chciałaś sobie tym ze mnie zakpić? jeśli tak to Ci się niestety nie udało...ja poważnie pytałam gdzie mogę tomik kupić, a Ty mi tu wyskakujesz, że w wiejskich księgarniach, mało poważny żart...wiesz na wsi to łąki owszem są i mlecze na nich kwitną ( ja z nich robię syrop - polecam ), ale już przekwitły, a księgarni niet...no cóż morał tej "bajki" o tomiku to jakaś lipa... a szkoda :(
Aniu..faktów już nie oglądam od dawna, bo z reguły o tej porze... liga Angielska ;))) Nie wiem, o której roli piszesz, ale moim zdaniem...tę najważniejszą w swoim życiu już dawno zagrałam, nawet bez charakteryzacji Oskara za nią ...dostałam :)))
A tomik....Aniu... ja skromna dziewczyna jestem, zamiast szukać mnie w wielkomiejskich empikach, trzeba było zapytać w...wiejskich księgarniach...tam czuję się najlepiej ;)))
Julka ja nie snuję domysłów, bo wolę fakty...owszem masz prawo do własnej interpretacji myśli, ale to co nasuwasz napisałaś już jako swoją myśl, a moja ma inne znaczenie...co do piegów to zazwyczaj przypudrowuje się je aktorkom, a Ty przecież nią jesteś, bo świetnie odegrałaś swoją rolę ;)
a tak na marginesie to gdzie mogę kupić Twój tomik "żółte mlecze" bo pytałam w kilku księgarniach i empiku, ale niestety nie znalazłam, a chętnie bym go widziała u siebie na półce...miłego dnia :)))))
Aniu dobrze zrozumiałam Twoją myśl :)) ma nie tylko jedno dno, ale i szerokie horyzonty, a ja rozwinęłam tylko jeden z nich - brzydką cechę charakteru :)))) i to wszystko, bez zbędnych domysłów... spokojnej nocy :))
Julka chyba nie zrozumiałaś myśli, bo mnie nie chodzi o maskowanie za plecami kogoś, tylko o przypudrowanie samego siebie swoich niedoskonałości, bo każdy z nas je ma, tyle, że jedni je ukazują, a inni próbują maskować...dziękuję :))))
Aniu, przez brzydotę, to ja rozumiem to, że ktoś wysługuje się naturą innych, a swoją maskuje za ich plecami. dlatego ja...... tak lubię swoje niezapudrowane piegi...:których nie...maskuję :))))))
zgadza się pisząc myśl miałam na myśli charakter, dlatego napisałam, że czasem myśl ma drugie dno ;) a osobiście nie podobają mi się, a szczególnie młode kobiety gdzie natura sama w sobie obdarzyła je urodą, a one ją chowają pod toną pudru i innych kosmetyków, ale delikatny makijaż na jakieś okazje to i owszem :)
Mój komentarz był żartobliwy, raczej nie czuję się brzydka, ani też zmuszona do maskowania swej natury. No, chyba, że chodzi o charakter, ale to już zupełnie inna sprawa ;)