ech,widzisz mogłybyśmy tak dyskutować ,jeszcze długo,przytaczając różne przykłady.Jedno jest pewne wszystko zależy od człowieka zarówno spełnienie jak i otwartość umysłu. Koleżanka o której wspomniałam ,to przykład osoby zasiedziałej,niby spełnionej,ale z klapkami na oczach.Niby domatorka,a ktoś kto lęka się Każdy ma swój sposób na życie...
Pełnia życia to faktycznie pojęcie względne. Ale jeśli człowiek czuje się spełniony (co nie zawsze musi się równać z byciem szczęśliwym...), to myślę, że to on to po prostu czuje, tam "w środku"... I nieważne, czy jest śmieciarzem, księdzem, pisarzem czy matką piątki dzieci, która całe życie poświęciła opiekowaniu się domem.
kto kogo ogranicza to dobre pytanie.Myślę ,ze to zależy od danego człowieka i tego jakie życie prowadzi. Nieraz jest wygodniej ,a i nawet bezpieczniej mieć takie klapki .A Co znaczy żyć pełnią życia? Mam koleżankę która całe swoje życie poświeciła,dziecim ,mężowi.Nigdzie nie chodzi,prawie z nikim sie nie spotyka.Dla niej to właśnie jest pełnia życia,lecz dla mnie trwanie w niebycie
No tak, tylko pytanie, czy to umysł ogranicza, czy to my ograniczamy umysł... Niby "drobna" różnica, a jednak wiele zmienia. Bo to sam człowiek w swojej naturze woli czasem mieć zamknięte klapki, niż otworzyć je i żyć pełnią życia, a przynajmniej dążyć do tej pełni... Ja wiem, że wiele jest rzeczy, na które nie mamy realnego wpływu i są doświadczenia, które na zawsze nas zmieniają. Ale to, że nie potrafimy "pójść dalej" to nie "wina" umysłu, a raczej tego, że te właśnie zdarzenia "zamykają go", zamiast otwierać...
Jeżeli umysł mamy otwarty to i spełnimy to o czym marzymy.Ale najczęściej ludzie maja różne blokady nabyte poprzez życie.. i wtedy jest ciężko o sukces.Bo umył ogranicza,nie pozwala pójśc dalej
Gdyby każdy był taki jak piszesz ,to nie było by ludzi nieszczęśliwych i nie spełnionych.a tych właśnie jest najwięcej
Hm, może i zgodziłabym się, jakbyście doprecyzowali cóż takiego rozumiecie pod słowem "umysł"... Bo widzę, że każdy trochę co innego :D
Jak dla mnie to właśnie otwarty umysł jest najwłaściwszą drogą do sukcesu i spełniania marzeń. Nie ogranicza, wręcz przeciwnie - pozwala widzieć więcej i lepiej. Jest w nim i wyobraźnia, i mądrość, i wiara, i spryt - po to, aby pomóc czasem szczęściu ;-) No i na samym końcu - rozsądek i zdrowa porcja realizmu, żeby nie zapędzić samego siebie w tych swoich dążeniach w "kozi róg" naiwnych złudzeń...
Pierwszy krok zawsze jest najtrudniejszy,następne już z lekkością stawiamy.A kiedy klucza nie ma,lub wciąż nie pasuje do zamka i zamiast otwierać coraz bardziej drzwi do spełnienia się zatrzaskują.Umysł pokonać to nie lada sztuka,nieraz trzeba działać wbrew wszelkiej logice....
Pozdrawiam wszystkich:)))
Mateusz bardzo bardzo ci dziękuję za tą przemiła opinię:))