To jest twoje życie, rób co chcesz. Nie wiem ilu ludzi powtarzało Ci, że takie wyjście nie ma sensu i co Tobą kieruje. Nikt nie będzie się nad Tobą użalał ani cackał. Ludzie są bezwzględni.
Nie mam dzieci. Nie mam dziewczyny. Przyjaciół też raczej brak. I jakoś jest mi dobrze. Mimo, że codziennie wracam by mieszkać z obcymi mi ludźmi których mam już dość. Jest dobrze.
nie ma sensu odbierać sobie życie. jest nudne i ciężkie, ale trzeba sobie radzić. nie będę Cię teraz przekonywał bo pewnie jesteś dorosły. decyduj sam za siebie, ale myśl.
To brzmi absurdalnie, wiem. Ale chodzi mi o ocenianie "Moje problemy są gorsze". Może to były czyjeś ulubione buty? Pamiątka po zmarłej mamie, siostrze albo po prostu ulubione. Chodzi mi o to, że egoista też ma swoje problemy. A wrażliwiec przejmuje się wszystkim. Nie zależnie od tego ile mamy lat, kim jesteśmy mamy różne problemy i czasem ciężko nam z nimi walczyć.
Tak na prawdę uważam, że nic w życiu nie jest małą rzeczą. Problemy, troski, smutki i żale to pojęcia względne. Zależą od wieku, od podejścia, charakteru. Bo dla jednego problemem jest złamany obcas czy paznokieć, a dla innego śmierć najbliższego. I nie powinno się stawiać tego na szali. Bo nawet złamany obcas może boleć tak samo jak złamane serce.
Mówiąc szczerze miałem na myśli nadzieje na małe rzeczy. Na to, że spotkasz kogoś raz jeszcze i odważysz się odezwać itp. Można się tego pozbyć i żyć, ale boli.
A może nawet gorzej. Bo żyć bez nadziei to żyć jak bez.. Sama nie wiem czego. Ale w trudnych momentach, nadzieja to jedyne co nam zostaje, a bez niej nie byłoby już nic.