Menu
Gildia Pióra na Patronite

Myślami wracam do tamtej plaży. Słońce paliło mnie w plecy, ale to nie było nieprzyjemne. To był relaks na granicy przyjemności i bólu. Czułam się świetnie. Byłam ubrana w mój ulubiony strój kąpielowy, który wygląda jak wyjęty z szafy randomowej kobiety lat osiemdziesiątych. Na nosie miałam okulary przeciwsłoneczne, a w ręku psychologiczną książkę. Umiałam tak leżeć i czytać, myśląc o różnych sprawach godzinami. Pobudzałam mój umysł do myślenia, ale jednocześnie dryfowałam daleko, jakbym była sama, na wielkiej łodzi, na środku tego pięknego, błękitnego morza. Odpływałam w najdalsze zakątki mojego życia, jednocześnie zaczynając zupełnie nowe coś. Przemyślane, dokładne, moje. Prawdziwe. Niezakłamane. Wolne.

9672 wyświetlenia
135 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!