ja zrozumiałam inaczej. właśnie te krótkie 5 min, które z nim spędza 'drażnią jej apetyt'. sprawia że pragnie go więcej - niczym alkoholik któremu dane zostało tylko spróbować niewielkiej ilości alkoholu. ogromnego samozaparcia będzie wymagało odstawienie i nie wypicie tego 'wina' jakim jest dla niej czas z nim.
Rozumiem, że to przenośnia, ale mimo wszystko łyk wina to dla alkoholika jedynie podrażnienie apetytu. A wydaje mi się, że chciałaś wyrazić, że te "5 minut" to zaspokojenie.