A jasne, że zabija! Pomimo wszystkich swoich zalet, jest okropnym kanibalem, który pożera przyjaźń zostawiając tylko jakieś okruszki na pamiątkę (wspomnień).
Jest to dla mnie przede wszystkim duże uogólnienie, które - jeśli już - dotyczyć by mogło jedynie przyjaźni pomiędzy kobietą i mężczyzną, jak to już Sand napisała... Być może są przypadki, że przyjaźń kobieco-męska rozpada się, bo nagle zaczyna im zależeć "bardziej" i dochodzą silne emocje, które potrafią ludzi bardzo od siebie oddalić... Choć i wtedy rozstać się można w przyjaźni, a to że nie wszyscy to potrafią, to już inna historia... Według mnie przyjaźń to po prostu inna forma miłości, pozbawiona "pożądania" i fizycznej bliskości, natomiast związki zbudowane na wzajemnej przyjaźni, mają na pewno większą szanse przetrwać, niż te, które opierają się jedynie na namiętności... Pozdrawiam.