po prostu kapitalne i prawdziwe :)

tak, miłość potrzebuje przestrzeni, powietrza...zamknięta i uwiązana więdnie stopniowo, aż przychodzi moment, gdy wyda ostatnie tchnienie...

Powodzenia zatem i na tych innych, dalszych i obszerniejszych płaszczyznach, bo wówczas i tu nam się rozhulasz ładnie... :D

Pozdrawiam Nadziana

W 100% się zgadzam...

Często miłość wydaje się nam jedynym wyzwoleniem, a potem często się okazuje, że musimy się z niej wyplątywać szukając wolnej przestrzeni, swobody...gdyż tak bardzo jesteśmy ograniczeni, zniewoleni, martwi...

Złota myśl ;)

...cóż, ograniczenia z zewnątrz, ale także i wewnętrzne... potrafią być szkodliwe...

Zgadzam się całkowicie . ;)

hehe, pracę dyplomową powooooooooooooli kończę, więc zaczęłam się rozpisywać na innych płaszczyznach :D

Najważniejsze, że z doświadczeń wyciąga się wnioski! Nawet jeśli by się miało "zbłądzić" kilka razy w ten sam sposób...

Rozpisałaś się widzę:D

Co do myśli...
Taki powinien być apel właśnie. Doświadczyłam na własnej skórze, to naprawdę jedna z gorszych rzeczy; człowiek może i nieświadomie pozbawia się tęsknoty.

Zapomniałam dodać, że zabieram do zeszytu:)
Miłość za kratami chorego związku. Bardzo wymowne..