Tak mówi Gorycz. Co by Miłość powiedziała? Hm... opowiem Ci coś.
Pewien Młodzian skarżył się, że świat jest podły, bo go wciąż wykorzystują. Jego starania, jego pomysły, jego dobre chęci. Słowem wszystko. I miał tego serdecznie dość. Przysiadł przy nim Mędrzec, wysłuchał i rzekł: - Skarżysz się, że Cię wykorzystują i jest Ci z tym źle. Tak? - No tak, bo ileż można to znosić. I nic w zamian nie dostawać. Biorą i biorą, pełnymi garściami. Mam tego dość. - [...]
Moje pytania są dla Ciebie, nie dla mojej wiedzy. Ważne byś Ty sobie na nie odpowiedział. W każdej rzeczy i sytuacji można znaleźć białe i czarne. I wybrać któreś. Tylko czemu ciągle czarne? Żeby wygrywała szarość? Na potwierdzenie tego, że nie warto? To przebiegła gra umysłu. A przecież jest tyle piękna wokół i cudownych ludzi. Jedność czeka byś był gotowy, nie tylko na jej przyjęcie, ale i na jej utrzymanie. I to w zachwycie i zadziwieniu. Ktoś kiedyś powiedział pięknie, że najlepszą drogą jest wdzięczność. I ona także wymaga odwagi, czasem nawet większej niż raptowny wybuch emocji. Ale to Ty decydujesz, o czym i jak myślisz. Pamiętasz? Wolna wola... No dobra. Wiem, rozpędziłam się w przynudzaniu. Sorki :)
Umieć to widzenie przenieść na perspektywę codzienności to sztuka Wojtku..... Wielka sztuka, którą niewielu posiadło. Ale właściwie co stoi na przeszkodzie, byś został jednym z nich? Trzymam kciuki :))
"Kto chce szuka sposobu, a kto nie chce szuka powodu"... Niebo jest wśród nas, przez nas i dla nas - znajdź je w sobie i odwróć perspektywę spojrzenia. Ciekawe co zobaczysz... :)
Hm... to znaczy, że ktoś Cię bardzo dobrze zna i wie, że takie spojrzenie wywoła .. raptowną reakcję. A Ty co? Dasz się tak pociągać za sznurki? A poza wszystkim, niech se zezuje, widocznie ma ze sobą problem. Wiesz, taki tyci tyciutki Donaldino zezowaty jak .. jeden uśmiech. :)
Arti, trudno mierzyć, bo chyba trudno zdefiniować czym ona jest w istocie. Ale wielki szacun za przybliżenie różnych spojrzeń na nią. Spontaniczne wypowiedzi często nas zaskakują i mogą być impulsem do zmian, ale czy zniewagi mają tę samą wartość? Bo wykrzyczę z siebie całą złość, puszczę wiązkę znanych i lubianych przekleństw i będę dumna, bo miałam odwagę? A ktoś powie: Wow ta to ma powera? Lub coś. Hm...:) Co do reklamy ... przemilczę :D
Onejka, niektórzy się chwalą, że języka za zębami nie trzymają, pod znanym hasłem "powiedziałem mu do słuchu, tak że aż mu w pięty poszło"... I z radości zacierają łapki. Oraz z satysfakcji, że nie przebierali w słowach ;) Ale czy tak wyraża się odwaga?
Wojtek, ciekawe spojrzenie. I tak doświadczenie albo wycofuje, albo przygotowuje na wszelką ewentualność. A odwaga jest chyba aktem chwili, ale wyrażającym osobowość pewną i niezależną . Oraz zdeterminowaną. Czy niezależność jest zbyt raptowna? Hm.. raczej silna i niezbyt mile widziana przez zależnych. Ale czy powinna objawiać się znieważaniem? :)