Menu
Gildia Pióra na Patronite

miał nie pić
nie chciała powtórzyć błędu matki
miał jej nie okłamywać
nie chciała powtórzyć błędu siostry
miały jej go zazdrościć
koleżanki ze wstydem chowające siniaki
chciała mieć go każdego dnia
i dziecko miało być dumne z
ojca...
ojca...
ojca...
był idealny
jak z bajki
prawie...

tylko dziecko nie mogło go ojcem nazywać
podczas gdy wszystkie staruszki
mówiły mu
- ojcze

104 025 wyświetleń
925 tekstów
104 obserwujących
  • I.Anna

    12 September 2013, 13:14

    dziwne, ale bywa i tak

  • 11 September 2013, 19:28

    właśnie starałam się nie uogólnić ,, stąd tyle przystawek ;)))

    wiem pomyliłam przyprawy ;)) wzorem autorytetów

  • 11 September 2013, 16:31

    Nakombinowałaś, a nawet napitrasiłaś. :)
    Nie ma żadnego paradoksu, kochając wiele jednostek kochamy grupę. ;) Dlaczego masz teraz skwaszoną minę? :) Przesolenie jest dowodem miłości ( innych się nie domagaj ;) )
    A teraz najciekawsze, myślisz sobie, że u opozycji dorabiasz? Nie ma takiej opcji. :D
    Ksiądz zdradził śluby, czyli Bogu "rogi doprawił", więc nadal dorabiasz u tego samego pracodawcy. :P
    A to, że myślisz, to dobrze. Lepszy jeden sługa myślący od dziesięciu bezmyślnych. :)

  • 11 September 2013, 13:57

    W labiryncie manipulacji łatwiej zgubić jednostkę Alicjo .. grupę składającą się z kilku osób trudniej .. jest tylko jeden feler , jak powiedział seler ;))) , ideologia kochać każe przede wszystkim przysłowiową jednostkę, jak siebie samego i w tym momencie powstaje paradoks instytucjonalny ;)))) a wystarczyło dokładniej wypłukać kapustkę ;))) stosując H2O obiektywnej animacji , a nie H2 SO4 posłusznej manipulacji , w odpowiednim momencie ... po dodaniu cielęcinki ;))) do gara już trudniej zgubić posmak przesolenia ..
    a tak a propos ..dzięki ''Yestem'', nie mnie jednak nie uwielbiam,ze bardzo lubię sobie dorabiać u pana z rogami, posyła mnie zawsze tam , gdzie sam nie może dotrzeć ;))) z zasady ,, czyżby podlegał prawu manipulacji , niczym koledzy z nieba

  • 11 September 2013, 12:12

    Tak, tylko te powody bywają różne, czasem chcą sprawić radość bliskiej osobie, a innym razem ich cele powinny znaleźć się... w celi. ;)

  • 10 September 2013, 21:58

    Ala, nie wiedziałem, że potrafisz takie długie opinie układać. ;)
    Fajnie napisałaś, mądrze. Są tacy, którzy wychodzą z takich sytuacji chociaż z połową twarzy i ciężko pracują, by zasłużyć na drugą. Tu jest trochę gorzej, to trwa ponad dziesięć lat i... wszystkim jest dobrze... poza dzieckiem. Odpowiedzialność jest cechą człowieka dojrzałego, bez względu na to, ile ma lat. Nie wszyscy jednak chcą być dorośli, mimo, że czas już się starzeć...
    Dziękuję. :)

    Beato, tak "życzliwość" ludzka skupia się na niewinnym [...]

  • gabaldon

    10 September 2013, 15:02

    Dziecka szkoda,może zaznać ,,ludzkiej życzliwości"...czyli ,,wytykania palcami ".
    Ksiądz...jest również mężczyzną...i człowiekiem ...więc nieidealny...
    Zbłądził za zgodą i przyzwoleniem...,,Marii -Magdaleny "...;)
    Dzieci żyją w niepełnych rodzinach...tak już niestety jest nasz- nieidealny świat skonstruowany.
    Nie mam jednak zrozumienia dla księdza,który swoje afekty kieruje ku nieletnim.
    Taką,, Bożą miłością ''maluchy -pisklaki obdarowane...wpadają z gniazda i nigdy nie nauczą się wysoko latać....
    Nie potrafię tego zaakceptować...Krew się burzy,pięści zaciskają...

  • sprajtka

    10 September 2013, 14:33

    Nie jest świętym ten, który za świętego się uważa.Człowieka należy traktować jako celu samego w sobie, a nie instrumentu do odgrywania scenek...Każdy powinien wypić piwo, które sam naważył. Może "zły" ksiądz może będzie dobrym ojcem, pod warunkiem, że nie będzie mu się pomagać z tego wyplątać np. kościelnymi alimentami. Odpowiedzialność za jednego człowieka jest jak widać trudniejsza niż za całą społeczność...

  • 10 September 2013, 13:22

    Bogdanie Karaiby piękne są, tylko ludzie... jak to powiedział Piłsudski... ;)

    Mój tekst jest apolityczny i nie jest antykatolicki, opowiada o pewnych ludziach.
    Dziękuję i pozdrawiam. :)

  • 10 September 2013, 12:47

    Doroto, nie będę mierzył księżom pokus. :)
    Przyjmuję, że mają takie same. ;)
    Co do przykładu, to nie masz do końca racji i w Księdze, którą znasz wiele na ten temat jest napisane.
    A sąsiad jest mężem sąsiadki, a nie zaufania i gdyby nie miał poparcia znajomych, rodziny, kochanek, sąsiadów, Twojego :P , to pewnie postępowałby inaczej, co nie znaczy, że ja pochwalam jego poczynania. Czasem trudno jest pomóc tym, którzy pomocy nie chcą.
    W gazetach też o takich piszą. Ja kiedyś o podobnych sytuacjach gdzieś tam również wspominałem.
    Miłego dnia. :)

    Onejka, zgadzam się z Tobą w 100 procentach, tylko ludzie nie do końca chcą słuchać równych sobie, a nawet słabszych, a z drugiej strony wielkość kusi i łaskocze zaszczytami, bogactwem, władzą...

    Natalio, bardzo ciekawa i szczegółowa analiza

    Miło Was gościć pod moimi słowami. Cieszę się, że taka dyskusja się nawiązała.
    Pozdrawiam. :)