Moje nie było zbytnio wybujałe, ale też i nie chwiejne. :)
Też mi bardzo miło.
Dobranoc :)

ależ ja nie zaprzeczam:)Jednakże miło się zrobiło na wieść o samych sobie... przyznaj że podbudowałam Wasze ego:)

Sugerujesz, że kondycyjnie do doopy yestem? :D ha ha
Łzy radości gaszą mój skromny płomyk. ;)
Nadal twierdzę, że to w Was jest prawdziwy ogień. :D

Również:)

gaśniesz? yestem... jeszcze nie zaczęłam.... to chyba źle wróży gdyż albo ja jestem beznadziejna albo Ty... czujesz ze nie wyrabiałbyś:)

A podsycać? ;)
Czuję, że przy Tobie gasnę. :D

Jedno jak i drugie jest bardzo istotne:)
gasić można na różne sposoby

Agnieszko,
Ty podsycasz, czy raczej gasisz? ;)

Queyk
cóż tak szczególnie przykuło uwagę?

tak, tak, szczególnie prószy .... ;D

Nie nie my podsycamy i gasimy:)

A ja myślałem, że to w kobietach jest ogień, mężczyzna go tylko czasem zaprószy. ;)
Fajne.
Pozdrawiam. :)