Zawsze jest jakiś charyzmatyczny przywódca i... rada starszych. Gdy zabraknie, to okazuje się, że poszczególni członkowie mają swoje zdanie i społeczność się rozpada. Podobne struktury istnieją/istniały w świecie zwierząt, a nawet w ekstremalnych sytuacjach w społecznościach ludzkich (wojny, kataklizmy, niewola itp.) Często to płeć piękna przejmuje dowodzenie, ratuje społeczność przed zagrożeniem, gdy brakuje brzydali, albo są niezdatni. :)
W tej sekcie był ciekawy rytuał. Podczas zgromadzenia członek siadał na środku, a wszyscy dookoła go krytykowali. Założyciel sekty John Noyes do tej krytyki dokładał własną, sam mówił o swoich wadach. Często mówił że za bardzo pragnie mieć swoją żonę tylko dla siebie. Ciekawe było tam podejście do małżeństwa. Kto z kim ma się żenić decydowała rada starszych, a dzieci można było mieć tylko w ramach małżeństwa, pomimo że sex mógł uprawiać każda z każdym, to na około 50 dzieci które przyszło na świat w czasie funkcjonowania sekty, tylko kilka było owocem pozamałżeńskim. Oddzielano sex dla przyjemności od seksu dla prokreacji. Dziecko po urodzeniu było przy matce na czas karmienia piersią, potem było wychowywane przez "wujków" i "ciocie", tę część grupy która miała czas na zajmowanie się dziećmi Grupa rozpadła się bo nikt nie chciał być jej przywódcą, gdy Noyes wyjechał do Kanady, młodzi po zdobyciu wykształcenia woleli tradycyjne podejście do związków
Moje też, choć yestem otwarty na ludzi o innych poglądach. Od niektórych się uczę, innych toleruję, ale lubię czasem posłuchać też totalnych wariatów, jeśli bardzo wierzą w swoje wariactwa. Ważny jest wzajemny szacunek i kultura w wyrażaniu opinii.
Odnośnie sekty, to widocznie nie było do końca ogólnej zgody. Jak to w sektach... ;) Może zapomniano o czymś najprostszym, o uczuciach? Pozdrawiam :))
Moje poglądy są raczej znane na cytatach i ostatnio oglądałem tv Trwam, konkretnie Rozmowy niedokończone. Ogólnie wrażenia mam słabe, nie ze względu na poziom merytoryczny, ale ignorancje na argumenty osób dzwoniących do programu, w ogóle oglądanie jak dwie osoby robi sobie dobrze - dziennikarz i gość - ekspert, jest tak nudne, sprawia wrażenie wyreżyserowanej rozmowy, że ja zasypiam W XIX w USA była sekta Oneida, gdzie wszystkie dzieci były wspólne i ludzie za ogólna zgodą uprawiali wewnątrz sekty sex między sobą. Dzieci z tej sekty dobrze radziły sobie w życiu, ale na kontynuowanie stylu życia rodziny nie były chętne i z sekty została tylko firma Oneida, która działa do dziś
Rozumiem, nie nalegam. To w zasadzie taki żart w związku z naszym obywatelem, który ma dwie matki, ale chciałem jakąś dyskusję sprowokować, tylko że tu... nie ma chętnych... ;)
Gorąco? Poza Mariuszem... sami głowąnierusze? :P Wtykam kij w mrowisko, niech się dzieje... wszystko. :D
Matki tylko dwie, a mnóstwo uzurpatorek: matka ziemia, ojczyzna, matka przełożona, matka Joanna od Aniołów, matka Teresa, matka niejakiego Boska (niektórzy twierdzą, że on jest Buzek), takie różne laski o egzotycznych imionach: Aszera, Cihuacoatl, Astarte, Demeter, Al-Lat, Hebat, Gaja, Isztar, Izyda, Maja, Mokosz, Pachamama, Afrodyta, Venus... i wiele ich podróbek. :P A może nie?... :)